wtorek, 10 września 2013

Chapter 3.

I'm better
So much better now
I see the light, touch the light
We're thogether now..



~ Emma POV ~

Obudził mnie dźwięk sms'a. Przetarłam zaspane oczy i wyciągnęłam rękę po telefon po czym odblokowałam go.
Od Nieznany: Plan - start! Jason. 
Szczerze? Bałam się. Bałam się reakcji innych. Może nawet trochę bałam się utraty reputacji, na która ciężko pracowałam.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Jak powinnam była wyglądać w takim dniu? Chciałam, żeby Jady miała być o co zazdrosna, ale nie mogłam wyglądać zbyt seksownie. W końcu to Jason McCann. Z górnej półki wyciągnęłam zwykłą białą koszulkę, a do tego jeansową kamizelkę i czarną, falbankową spódnice do połowy uda.  Ubrałam się w przyszykowane rzeczy i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi lodówki i wyciągnęłam z niej jogurt pitny, którym zalałam płatki zbożowe. Chodziłam po kuchni w kółko w miską płatków w rękach i nawet nie wzięłam ich do ust. Odstawiłam miseczkę i udałam się w kierunku drzwi wejściowych. Tam założyłam swoje baleriny na nie za wysokich koturnach i wyszłam zamykając za sobą dom. Byłam tak zdenerwowana i przejęta tym wszystkich, że nawet nie odpowiadałam ludziom na ulicy "Dzień dobry". Pędziłam przed siebie prosto do szkoły. Wystarczyło, że weszłam na plac szkoły, a tradycyjnie wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie.
- Cześć Emma. - Świetnie wyglądasz! - Co słychać? -
Na mojej twarzy malował się uśmiech. W końcu, kto by się nie uśmiechał słysząc tak miłe powitania? Weszłam na pierwszy stopień schodów i nagle moje źrenice gwałtownie się rozszerzyły. O futrynę drzwi prowadzących do wnętrza szkoły stał oparty Jason. Miał na sobie białą koszulkę z The Beatles, czarne spodnie, której ledwo co zakrywały mu tyłek i Supry w szarawym odcieniu.
- Czekałem na ciebie. - mrugnął do mnie i gestem dłoni zaprosił bliżej. Westchnęłam cicho i podeszłam do chłopaka, który objął mnie jedną ręką wokół tali i przyciągnął do siebie. W takiej oto pozycji weszliśmy do szkoły. Spodziewałam się.. no nie wiem. Szeptów, plotek lub coś w tym stylu, a tu.. cisza. Wszyscy spojrzeli na nas i z zaskoczenia większość z nich uchyliła delikatnie usta co sprawiło, że zaśmiałam się do siebie. Nigdy nie spodziewałabym się takiej reakcji.
- Emma! Hej! - usłyszałam krzyki w tyle - jak zawsze - nawoływały mnie Briana i Beth.
- Nie odwracaj się. - wysyczał cicho Jason gdy poczuł, że próbuje odwrócić się w ich kierunku.
- To moje przyjaciółki. One mogą znać prawdę. - posłałam mu zabójcze spojrzenie, ale oczywiście na niego to nie działało.
- Nikt nie może znać prawdy. - odpowiedział jakby to była sprawa oczywista. - Jeśli najbliżsi w to uwierzą, uwierzy każdy. - przyciągnął mnie bliżej siebie.
Przewróciłam oczami, lecz chłopak nie mógł tego zauważyć, gdyż bardziej zajęty był szczerzeniem ząbków do ludzi przechodzących obok naszej dwójki.
- Emma! - nagle poczułam mocny chwyt ciągnący mnie za ramię przez co wypadłam z objęć Jason'a - Oddamy ci ją za sekundkę. - spostrzegłam promienny uśmiech Beth kierowany do.. no cóż, mojego 'chłopaka'.
- Co ty do jasnej cholery wyrabiasz? - wrzeszczały na mnie chórem jednocześnie potrząsając.
- Nic. - wzruszyłam ramionami.
- Nic? - potrząsnęła głową Briana. - Przypomnij sobie wczorajszą rozmowę na stołówce. Pamiętasz? "Nic nie łączy mnie z McCann'em. Przysięgam, że to nic.." To twoje słowa. - dźgnęła mnie paznokciem w ramię.
Upss.. wpadka. Tak, tak właśnie wczoraj mówiłam. Spojrzałam na Jason'a, który widocznie się niecierpliwił.
-Kłamałam. - przełknęłam głośno ślinę.
- Rozumiem. - Beth westchnęła głęboko. - Chodź Briana, a ty jeśli myślisz, że możesz okłamywać przyjaciółki to się mylisz. - wskazała na mnie palcem.
Już chciałam za nimi pobiec i wyjaśnić, właściwie to skłamać wyjaśnienia, ale czyjeś ramiona złapały mnie mocno od tyłu. - Em, nie możesz. - poczułam na skórze oddech Jason'a.
- Jestem Emma, ile razy mam przypominać? - przewróciłam oczami.
- Dobrze, Emi. - potarł nosem mój kark.
- Co ty właściwie wyrabiasz? - skrzywiłam sie i odwróciłam od niego przodem nadal zostając w jego objęciach.
- Hej. Jesteśmy parą, zapomniałaś? - zaśmiał mi sie prosto w oczy. - Mam jeszcze tylko jedną prośbę.
- Tak? - zmarszczyłam brwi w pytającym geście i odsunęłam się delikatnie od niego, bo prawdę mówiąc brakowało mi już powietrza i przestrzeni.
- Mogłabyś być bardziej 'ponętna' przy mnie? To chyba nic trudnego i wiem, że potrafisz. - przejechał otwartą dłonią po moich włosach.
- Daj sobie spokój. - potrząsnęłam głową i ruszyłam do swojej szafki, a Jason za mną. - Jady jest tak głupia, że uwierzy nawet jeśli tylko zobaczy nas razem.
- Nie bądź tego taka pewna. - zamknął z trzaskiem moją szafkę gdy tylko zdążyłam wyciągnąć z niej dłonie. - Ona jest sprytna.

******
Nadszedł koniec trzeciej lekcji co oznaczało, że wszyscy zgromadzą się na stołówce. Znając możliwości Jason'a na pewno to jakoś wykorzysta, podle wykorzysta.
- O czym myślisz? - ktoś chwycił mnie za ramie jednocześnie wyrywając z zamyślenia.
-O niczym. Po prostu idę na stołówkę, jak zawsze jestem umówiona z dziewczynami i Jackob'em. - próbowałam dać mu swoim tonem do zrozumienia, że siadał z nimi i koniec kropka. Nie zamierzam odtrącać przyjaciół tylko po to, żeby poświęcać czas Jason'owi i jego choremu planu. Tak, weszłam w to, ale to wcale nie oznacza, że wolno mi zaniedbać najbliższych.
- Ah tak.. - westchnął przewracając oczami. Po czym zatrzymał się tym samym sprawiając, że i ja zastopowała i odwróciłam się do niego twarzą marszcząc brwi w pytającym geście. -Miałaś mi pomóc, tak? Jady jest podłą suką i wyrządziła już wiele krzywd ludziom, w tym tobie i mnie.
- Wiem, ale.. - miałam zamiar kontynuować, ale coś mi przeszkodziło. Poprawka - ktoś mi przeszkodził i to nie byle jaki ktoś. Korytarzem właśnie szedł sam Troi McClain. Ten chłopaka aww.. te jego złociste włosy i piękne orzechowe oczy. Wyglądał anielsko i taki właśnie był - anielski.
- Emma! Emma! - usłyszałam głos, który sprowadził mnie na ziemię.
- Hmm? - mruknęłam kręcąc głową.
- Pytałem czy masz plany na wieczór. - zobaczyłam przed sobą nieskazitelnie śnieżny uśmiech. Boże, czy ja śnię? Troi McClain, kapitan drużyny football'owej zaprosił mnie na randkę, na spotkanie, mnie?
- Tak! - wrzasnęłam klaszcząc w dłonie niczym stuknięta London Tipton z "Nie ma to jak hotel"
Jason słysząc to zbliżył się do naszej dwójki i objął mnie w pasie - O czym tak sobie gawędzicie słonko? - cmoknął mnie w czoło na co się skrzywiłam.
- Jesteś z McCann'em? - źrenice Troi'a gwałtownie się rozszerzyły.
- Tak blondasie. - warknął Jason. - Masz problem?
- Żaden. - westchnął i przewrócił oczami. - Wiesz co Emma, to ja spadam, może się odezwę. - dał nacisk na 'może' i poszedł w zupełnie innym kierunku niż stołówka.
Co on sobie o mnie pomyślał? Dziwka, która chodzi ze szkolnym ciachem Jason'em McCann'em i jednocześnie podrywa króla sportu Troi'a McClain'a.
- Jak mogłeś? - spojrzałam przygnębiona na Jason'a. - Kocham się w nim od ponad roku, a ty to wszystko zepsułeś w ułamku sekundy. - wyrwałam się z jego objęć.
Chłopak jedynie przewrócił oczami i przepchnął mnie w kierunku stołówki. Wchodząc jak zwykle wszyscy spojrzeli na mnie. Jednak tym razem nie dlatego, że to byłam JA, dlatego, że to byliśmy MY. Ja i Jason byliśmy najgorętszą plotką w szkole, fajnie, nie? Chłopak przyciągnął mnie do siebie obejmując w tali.
- Musimy usiąść razem. - wyszeptał w moje włosy.
- Nie Jason, obiecałam..- nie dał mi dokończyć.
- To powiedz dziewczyną, że chcesz, żebym siedział z wami. - powiedział jakby to było oczywiste.
Podeszliśmy do stolika, przy którym to zawsze siedziałam. Na blacie siedziała chichocząca Anabeth, a przy jej nogach Jackob obejmujący Briane.
- Cześć skarby. - rzuciłam po czym przytuliłam każdego z nich. Widziałam niechęć w oczach Beth gdy mnie obejmowała, ale wiedziałam, że ta Anabeth Stones nie potrafi sie na mnie gniewać.
- Pozwolicie, że Jackob usiądzie przy nas? - spytałam niepewnie.
Briana zagryzła wargę wiedząc, że na pewno Beth nie zadowoli ten pomysł.
- Ok. - burknął Jackob nie czekając na zgodę dziewczyn.
Ruchem ręki zaprosiłam Jason'a do naszego stolika. Chłopak usiadł i chwycił mnie za biodra tym samym przysuwając do siebie tak, że siedziałam na jego kolanach.
- Co ty? - zmarszczyłam brwi i wyszeptałam sykliwie.
- Musimy popracować nad naszym PDA* - uśmiechnął się dumnie.
Już miałam rzucić jakimś podłym sarkazmem w jego stronę gdy usłyszałam dźwięk, który rani uszy. Wszyscy spojrzeli w stronę niby "scenki", na której stał mikrofon i odbywały się przemówienia nauczycieli lub osób chcących coś zakomunikować.Na tej oto scence pojawiła się wysoka i szczupła dziewczyna, która w moich oczach była dziwką. Tak, to Jady Rudd. Cóż za niespodzianka, ona zawsze ma coś do powiedzenia. Miała na sobie krótką malinową spódniczkę do tego czarną bokserkę idealnie dopasowaną do jej tali. Nie można powiedzieć, że wyglądała źle. Gdyby spódniczka była kilka centymetrów dłuższa, koszulka nie odsłaniała ponad połowy jej cycków byłoby o wiele lepiej.
- Słuchajcie ludzi.- zaczęła przemawiać swoim piskliwym głosem. - Jak wszyscy doskonale wiemy mamy w szkole świeży związek i chciałbym go serdecznie przywitać, więc brawa dla Jason'a i Emmy! - zaśmiała się, a wszyscy zebrani na stołówce zaczęli bić brawa i gwizdać na naszą dwójkę.
- Jasemma, Jasemma..! - tak, wiem śmiesznie powiązali ze sobą nasze imiona tworząc 'Jasemma'.
Zachichotała słysząc ich krzyki i poczułam przyjemne ciepło. Mogę się założyć, że moje policzki pokryła czerwień.
- A teraz możemy poprosić piękną parę o namiętny pocałunek? - słysząc głos Jady wszystkie moje emocje opadły zaczęłam być spięta i mój oddech stał się ciężki.
- Całuj, całuj, całuj..- krzyczał tłum. Poczułam się jak złapana na meczu przez "Całuśną kamerę". Okropne uczucie.
- Czekamy.- dodała usatysfakcjonowana Jady.
- Jason..- wymruczałam dając mu znak, że nie chcę.
- Obiecałaś. - przypomniał mi. - Nie myśl o tym.- nawet nie miałam chwili by odpowiedzieć gdy dłonie Jason'a objęły moją szczupłą buzię i przysunęły ją do swojej twarzy łącząc tym samym nasze usta. Chcąc nie chcąc odwzajemniłam pocałunek oplatając ręce wokół jego karku. Wiem, jestem dobrą aktorką, czekajcie tylko na film w roli głównej ze mną. Nasze usta poruszały się w tym samym rytmie. Język Jason'a zjechał na moją dolną wargę wprawiając moje usta w przyjemne mrowienie. Przypominam- tylko grałam. Chłopak rozłączył nasze wargi, a momentalnie do moich uszu dotarł przyjemny dźwięk zachwyconego tą sceną tłumu. Odwróciłam głowę i co ujrzałam? Rozwścieczoną Jady wybiegającą z stołówki. Czułam się.. no cóż, dumna?
-Awww.. Jesteście tacy uroczy. - Briana podparła głowę ręko i zaczęła śmiesznie trzepotać swoimi długimi rzęsami.
Przygryzłam wargę i w końcu zsunęłam się z kolan Jason'a.
- Wiem. - wzruszyłam ramionami, a co chłopak się zaśmiał.
- I jaka skromna. - uśmiechnęła się do mnie Beth.
*drrrrr..*
- To jak, widzimy się wieczorkiem? - spojrzały na mnie dziewczyny rytmicznie unosząc brwi.
- Jason, nie wolno było mi spotkać się z Troi'em to może chociaż pozwolisz, że spotkam się z przyjaciółkami. - przewróciłam na niego oczami.
- Jasne. - zachichotał. - Ja spadam na lekcję, do zobaczenia.. później. - rzucił i udał się w kierunku drzwi wyjściowych ze stołówki.

* Public Display of Affection (Publiczne Okazywanie Uczuć)
______________________________________________
Cześć kochani ♥
Co by tu powiedzieć.. Może być? xD Moim zdanie nie jest źle, może trochę zawiewa nudą, ale będzie dużo, dużo lepiej jak tylko 'związek' się rozkręci.
Ps. W zakładce 'CHARACTERS' pojawiła się nowa postać - Troi McClain. Jeśli chcecie być informowani proszę o zostawienie usename z tt w zakładce 'INFO'. Dziękuję ^^


4 komentarze: